 |
Fotokadr Forum miłośników fotografii
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kadrowy
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 15:25, 27 Mar 2009 Temat postu: Dzień z życia fotografa |
|
|
[znalezione na forum Nikona]
Z ostatniego weekendu.
Mój wieloletni przyjaciel poprosił mnie o uwiecznienie dnia jego ślubu.
Mimo moich oporów dałem sie przekonać.
Sobota rano. Zjawiam się o 8 licząc na uwiecznienie czasu przygotowań panny i pana młodego, a potem ich drogi do ołtarza.
Teściowa (przyszła wówczas jeszcze) kolegi popędziła mnie nie dając nawet szans na zagadanie z przyjacielem.
Kolega telefonu nie odbierał. Wiadomo.
Miałem być o 14 pod kościołem.
Pięć godzin zwiedzania "Pierdziszkowa dolnego". Wydałem 30 zł na gazety w kiosku co by z nudów nie paść.
Jestem 30 min wcześniej.
W koncu zjawia się orszak w akompaniamencie klaksonów.
Kumpel macha mi ręką tylko i zamienia kilka słów z jakimś gościem wskazując na mnie.
Gość podchodzi do mnie, chwyta za ramię i prowadzi przed wejście do świątyni krzycząc jednocześnie mi do ucha(zaczęły grać organy)
- Panie filmujesz pan wszystko od początku, gości w ławkach po kolei i...
-Fotografuję, chyba-wtrącam,
-Jakie tam fotografuję? Film Pan kręcisz i to w trymiga bo już się szykują.
Wyjmuje powoli moje D3 i pokazuję mówiąc.
-Mam tylko aparat.
-Ooo...to świetnie to filmuj pan.
-Przecież mówię że aparat mam, a nie kamerę.
Gość robi "karpia".
-No ale można tym film kręcić co?
-Nie nie można-spokojnie odpowiadam, ubawiony już lekko.
Zbiera się kilku gapiów.
-Pokaż pan, toć nawet moim telefonem można. A tym to juz napewno.
Bierze puszkę w łapy razem z 70-200 patrzy się tępo przez kilka sekund i oddaje bez słowa.
Na chwilę nieruchomieje, po czym ożywia się nagle.
Woła jakiegoś szczyla, zabiera mu aparat wielkości pudełka papierosów i mi wręcza.
-No jak już pan przyjechałeś to sie przydasz.
-Ze co tym mam zdjęcia robić? Obracam w palcach srebrne pudełko.
-Jeeezu skąd pan żeś jest? Film pan będziesz kręcił. O tu się naciska i jedziemy. Tylko żeby wszyscy goście byli.
I oddala się prawie biegiem.
Orszak już wchodzi do kościoła.
A ja stoję jak baran z jakimś Casio w jednym ręku i swoim D3 na ramienu.
Szczyl któremu zabrano aparacik stoi koło mnie wgapiony w moją puszkę.
-Mogę pokręcić z panem?-pyta.
-Możesz sam- odpowiadam oddając mu aparacik.
-Eeee.. nie mogę dziadzio nakrzyczy na mnie, ale ja pomogę.
Koniec końców łaziłem między ławkami z włączonym Casio, a szczyl zaraz za mną filmował swoim telefonem.
Zdjęcia zrobiłem pod koniec mszy.
A na weselu to dopiero się działo, ale to temat na osobny post.
[cd]
Widzę że, o dziwo, kogoś interesuje sprawozdanie z typowego wesela wiejskiego.
No to proszę.
Zaraz po mszy i zaślubinach, przy składaniu życzeń próbowałem sie pożegnać taktownie z państwem młodych.
Słaby ze mnie weselnik, mało co piję, a i tancerz ze mnie żaden, więc wesela to nie imprezy dla mnie.
Jednak Rafał (pan młody) zwinął mnie na bok i oświadczył że jak nie zostanę to koniec naszej (przeszło 30-letniej) przyjaźni.
Jeśli nawet żartował, to po sobie nie dał poznać.
Tak więc wylądowałem w restauracji-hotelu "U Haliny".
Mimo mojego sceptycznego podejścia, oględnie mówiąc, do tego typu przybytków, wszystko było całkiem gustownie urządzone. A i kelnerki niczego sobie.
Chleb, sól itp nie ma co opisywać każdy kto był ( a kto nie był?) wie jak to wygląda.
Dali mi przynajmniej cyknąć kilka fotek. I to nie kompaktem.
Po czym teściowa, według tylko jej znanego klucza, zaczęła rozsadzać towarzystwo po stołach.
Acha zapomniałam nadmienić że szyczyl ( kto dzis daje dziecku Henryk?) od Casio nie odstępował mnie na krok. A właściwie mojej torby ze sprzętem foto.
Miało to swoją zaletę bo na ochotnika targał ją za mną.
W każdym razie mamuśka posadziła mnie z nim i jego kolesiami ( średnia wieku z 15 lat). Na przeciwko jakiś babsztyl besztający swojego męża za rozglądanie się za kelnerkami.
Jako że impreza słabo się rozkręcała, dzieciarnia gadała o deskorolkach, a babsztyl z drugiej strony stołu siedział naburmuszony na współmałżonka i nie wyrażał najmniejszej chęci konwersacji to z nudów wyjąłem puszkę i zacząłem wstępną selekcję zdjęć.
I to był błąd. Chopaki jak zobaczyli aparat (a właściwie dwa, bo przezornie zawsze biorę D200) odrazu mieli do mnie 100 pytań. W dodatku przekrzykiwali się jeden przez drugiego wzbudzając zainteresowanie całej, jeszcze cichej, sali.
Na dodatek Henio, ni z tego ni z owego, wydarł się na całe gardło że moja torba jest warta więcej niż fura jego starego. Wiozłem go z koscioła samochodem i jakoś tak mi sie wymskło kiedy pytał czy może ponosić torbę. Zrobiłem to aby go uczulić co by jej nie upuścił.
Oczywiście "stary" Heńka od razu do nas podszedł. W dodatku z kolegami.
Zacząłem coś tam tłumaczyć że żartowałem, a wogóle to elektronika tak szybko tanieje że dziś pewnie to warte z "pińcet" złotych.
Tatuś nie wydał się jednak przekonany.
-Taaak-mówi-więcej niż moje Audi ( A4 tak na oko z 2000r 19 tdi) to niby co potrafi ten aparat?
-No zdjęcia robi, jak to aparat- starałem się rozładować napięcie.
-Dobra, dobra nie bądź pan taki zabawny po se flaki ze śmiechu powyrywamy. To co on umie że taki drogi? Może ze złota jest?
Na sali prawie zupełna cisza.
-Yyyy... -inteligentnie odpowiedziałem.
Na to odzywa się jeden z kolegów tatusia.
-A mój to rozpoznaje automatycznie twarze i robi zdjęcia w podczerwieni.
Jakiś dzieciak z mojego stolika dodaje:
-No, a mój to można upuścić z 2 metrów na beton i nic mu się nie stanie. A ten z ilu można?
Chętnie bym upuśćił wówczas, ale Henia i to z 10.
Inny jeszcze.
-A ja widziałem taki co można nim zdjęcia pod wodą robić.
I jeszcze kilka głosów chwalących Fuji, Sony i różne inne cuda technicznej fotografii.
Tatuś jednak nadal patrzy na mnie oczekując odpowiedzi i najwyraźniej napałając się moim zażenowaniem.
-To jak pochwalisz się koleś w końcu czy będziesz opowiadał nadal dzieciakom farmazony?
I wypalam pierwsze co mi do łba przychodzi.
-To dość drogi sprzęt, bo ma pełną klatkę i nie szumi do ISO 6400.
Konsternacja. Najwyraźniej wszyscy czekają na ciąg dalszy, a ja nie ma pojęcia co powiedzieć.
Pierwszy odzyskuje rezon kolega tatusia.
-Patrzcie jaki się profesor znalazł, a może po ludzku byś cos powiedział? Choć Rysiu, szkoda gadać a wódka stygnie.
Dawno nie poczułem takiej sympatii do bliźniego.
Towarzystwo się odwróciło i zostałem sam na sam z gówniarstwem wokoło.
Nie minęła nawet pierwsza godzina wesela. Nie moglem doczekać się następnych.
CDN, ale nie obiecuję, bo Rafał ma mieszane uczucia co do relacji z jego wesela.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nosleep
Forumowicz
Dołączył: 22 Lis 2013
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:12, 22 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
znacie jakies fajne blogii fotografów??
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maksiking
Forumowicz
Dołączył: 08 Paź 2014
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 15:26, 08 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
O Jezu, nie chciałbym mieć aż takich historii... Chociaż z drugiej strony urozmaica to pracę
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|